• Przed dwudziestoma laty ,jesienią , w październiku 1968 roku drużyna harcerska działająca w SP_1 im.Marii Konopnickiej w Blachowni za namową instruktorów Janiny i Jana Kołodziejczyków oraz Ryszarda Urbańskiego zdecydowała się zostać drużyną o specjalności wodnej. Jednak od zamierzeń do spełnienia marzeń nieraz droga bardzo długa , ale harcerzom tej drużyny bardzo się tego chciało. Już widzieli siebie płynących gdzieś tam , w świat daleki , pod białymi żaglami . I tak się zaczęło od opowiadań, musztry, nauki węzłów poznawania rodzajów ożaglowania i pływania po... pokoju na sucho. Pięć zdezolowanych kajaków, które własnoręcznie wyremontowaliśmy - to były te nasze pierwsze łajby. Blachownia , wówczas administracyjnie przypisana do częstochowskiego powiatu więc i drużyna weszła w skład tego hufca ZHP który nadał jej numer - 39. Za bohatera obraliśmy sobie człowieka o wielkim sercu , który umiłował morze kapitana żeglugi wielkiej Konstantego Maciejewicza.
  • W roku 1969 Zakłady Elektro - Metalurgiczne w Blachowni zakupiły trzy małe łodzie wiosłowo - żaglowe klasy BÓBR. Znaleźliśmy miejsce wespół z wędkarzami w starej drewnianej szopie przy tafli świeżo napełnionego akwenu. Tak więc , mieliśmy już na czym żeglować. W tym też roku skromna grupka harcerzy podczas wakacji wyjechała do HOW Wisła Wielka - chorągwianego ośrodka Katowic na swój pierwszy żeglarski obóz. Powróciło stamtąd pięć osób z patentami żeglarskimi w kieszeni.
  • Wkrótce potem bo w roku 1970 dorobiliśmy się własnej harcówki . Stało się to za przychylnością Dyrekcji i Komitetu Rodzicielskiego SP_1. Wygospodarowano nam kącik w szkole w miejscu dawnego WC i łazienki oraz części korytarza , który odgrodzono od reszty. Własnymi siłami usuwaliśmy sprzęty tam się znajdujące, remontowaliśmy, malowaliśmy, zadbaliśmy o wystrój i atmosferę swojej harcówki. Tak więc , staliśmy się Drużyną o pełnym obliczu. W czerwcu tegoż roku po raz pierwszy Drużyna wypłynęła na "szersze wody " , gdy podczas zakończenia harcerskiego Alertu Naczelnika ZHP, byliśmy organizatorami hufcowego biwaku. Potem znów lato i kolejny już udział w obozach w HOW Wisła Wielka. Kilka osób już było posiadaczami stopnia żeglarza jachtowego , ale lato 1972 roku przyniosło nam pierwsze dwa patenty sternika jachtowego. Tego samego lata "39" porwała się na organizację pierwszego obozu. Był to spływ Wartą. Zaczął się w Zawadzie i dopłynęliśmy aż do Gopła , gdzie zakotwiczyliśmy w Kruszwicy. Tym sposobem nasi harcerze po raz pierwszy poznali taki szmat wody i kraju. Ale nie samymi obozami i słonecznym latem Drużyna żyła. Po drodze braliśmy udział w wielu akcjach i przedsięwzięciach.
  • W roku 1973 , jako sztandarowa drużyna hufca ZHP Częstochowa - Powiat bierzemy udział w Zlocie mającym miejsce w Mstowie podczas którego hufcowi ZHP nadano imię III Brygady AL i wręczono sztandar , jesteśmy razem z SP_1 współorganizatorami AKCJI KOPERNIK z okazji 500 rocznicy urodzin tego wielkiego astronoma , jak również w akcjach ROK NAUKI POLSKIEJ i TYDZIEŃ STRAŻAKA. I znów wyjazd siedmioosobowej ekipy do HOW Wisła Wielka , a tam udział w I Wodnej Spartakiadzie Drużyn Wodnych katowickiej chorągwi ZHP, podczas której zajmujemy 2 miejsce, przegrywając tylko jednym punktem z drużyną z Tychów. Wkrótce po spartakiadzie odbyła się ceremonia chrztu jachtu klasy DZ - BRYZA oraz byłej szalupy Zawiszy Czarnego - PASAT podczas której mistrzem ceremoni był nasz drużynowy. Natomiast jesienią udział w uroczystości zorganizowanej w częstochowskiej filharmonii z okazji XXX rocznicy powstania Wojska Polskiego oraz udział w zlocie w Ewinie - miejscu największej bitwy III Brygady AL.
  • W roku 1974 do znaczniejszych imprez należy uznać współorganizację wraz z SP_1 w kwietniu i udział w rajdzie szlakiem Miejsc Pamięci Narodowej , udział w spływie śląskich harcerzy po Odrze Szlakiem kapitana Oszka , podczas którego Drużyna zajęła 3 miejsce. Wakacje, to znów kolejny obóz w HOW Wisła Wielka , gdzie prowadziliśmy podobóz kursu żeglarskiego i skąd kolejna grupa powróciła z patentami w ręku. Był też udział w II Spartakiadzie Drużyn Wodnych K.CH Katowice , gdzie zdobyliśmy 3 miejsce. We wrześniu po raz pierwszy duża grupa naszych harcerzy wzięła udział w rejsie po Zatoce Gdańskiej obsadziwszy s/y AMAR , a jesienią w domu jednego z harcerzy rozpoczęliśmy budowę jachtu klasy PIRAT. Wzięliśmy również udział w kampani z okazji XXX - lecia PRL Naszej Biało - Czerwonej żar harcerskich serc i czyn młodych rąk którą zakończyliśmy na 3 miejscu. W tym roku Drużyna się przemundurowała , do tej pory nosiliśmy mundury z płótna żaglowego w kolorze białym. Teraz są to mundury granatowe z flauszu , identyczne jak te w których chodzą żołnierze Marynarki Wojennej.
  • W roku 1975 wystartowaliśmy w hufcowym M.T.O. wystawiając 11 patroli w różnych konkurencjach. Większość naszych zespołów zakwalifikowała się do chorągwianych M.T.O. podczas których walcząc , w Harcerskim Ośrodku w Chorzowie w wielu konkurencjach zajęliśmy wysokie miejsca. Jednak początek lata rozpoczął się nam bardzo pechowo. Pewnego dnia przyszedł do naszej szopy nad jeziorem dyrektor ZSZ przy ZEM Blachownia i w wyniku jakiś tam decyzji zabrał nam nasze trzy BOBRY odholowując je na drugi brzeg do hangaru ZEM. Odtąd mogliśmy tylko obserwować, j ak z tego sprzętu korzystali inni , nieraz przypadkowi ludzie. Czuliśmy się wtedy bardzo skrzywdzeni. Cóż to bowiem za drużyna wodna, która nie ma żadnego żagielka ? Pozostały nam tylko kajaki oraz twarde postanowienie , że jednak Drużyna się nie podda i nadal będzie funkcjonować. Wkrótce humory nam się poprawiły , bo po przyjeździe z obozu przyszedł czas na wodowanie jachtu , który skończyliśmy Jak już wcześniej było wspomniane, na wodę zszedł jacht klasy PIRAT. Był to slup z 14 m żagla, któremu na imię daliśmy BLACK HORSE CZARNY KOŃ. Czarne konie to był przydomek nadany naszej "39" przez instróktorów wodnych katowickiej chorągwi. Jak pamiętamy, latem 1975 roku przeprowadzona została w Polsce reorganizacja województw , w wyniku której powołane do życia zostało województwo częstochowskie. Wkrótce potem powstała częstochowska chorągiew ZHP, a w niej Zespół Pilota Drużyn Wodnych , dzięki temu i dla Drużyny otworzyły się nowe możliwości. Wszak do Częstochowy jest bliżej , niż do Katowic , a i trzech naszych instruktorów weszło w skład tego zespołu Liczyliśmy na to, iż łatwiej będzie nam pracować , byliśmy najstarszą drużyną o tej specjalności w chorągwi. Inne dopiero się rodziły. Zmieniliśmy również barwy hufca. Powstał hufiec ZHP Blachownia , w skład którego od tej pory wchodzimy. Po raz pierwszy w tym roku uzyskaliśmy tytuł Drużyny Sztandarowej ZHP. Wcześniej byliśmy przez szereg lat tylko sztandarową drużyną hufca ZHP Częstochowa - Powiat. W listopadzie zakończyło się współzawodnictwo drużyn w kampanii Mój sukces socjalistycznej ojczyźnie , podczas którego zajęliśmy 3 miejsce.
  • Rok 1976 rozpoczął nam się bardzo pracowicie. Jeszcze zimą na miejscu naszej drewnianej szopy nad jeziorem rozpoczęła się budowa nowego hangaru , który miał być trzonem chorągwianego ośrodka. Jako że , było to na naszym miejscu , "39" była główną ekipą roboczą. Dzień po dniu , od najmłodszego do najstarszego harcerza , niwelowaliśmy teren zalewaliśmy fundamenty , stawialiśmy konstrukcje , ściany i dach Obyło się to bez jednego nawet robotnika , ale hangar w wakacje już stał na swoich nogach. Latem zorganizowany został pierwszy obóz żeglarski chorągwi częstochowskiej i w tym obozie , nie tylko zdecydowana
    większość harcerzy naszej Drużyny wzięła udzia ł, ale co warte podkreślenia , cała kadra tego obozu składała się z instruktorów i harcerzy starszych "39".
    Wkrótce po tym obozie wyruszyliśmy na swój pierwszy rejs Szlakiem Wielkich Jezior Mazurskich . Od tej pory, przez szereg lat mieliśmy tam jeździć. Pływaliśmy tam na trzech Omegach tak to zaczęło się nam wielkie żeglowanie. Niezaprzeczalnie stało się to za pomocą częstochowskiej chorągwi ZHP, która zakupiła hangar osiem omeg , cadety optymisty i łodzie wiosłowe.
    Dzięki temu można było zacząć pracować na znacznie "szerszym froncie".
  • 24 kwietnia 1977 r. Drużyna zorganizowała kolejny Rajd Szlakiem Miejsc Pamięci Narodowej trasą od Częstochowy,
    przez Górę Zieloną , a zakończyliśmy go na olsztyńskim zamku. W tym też roku nasza "39" zdobywa po raz drugi tytuł Drużyny Sztandarowej ZHP , a w wakacyjny sierpień ,jedna z załóg Drużyny - Skauci , na wyspie naszego jeziora zorganizowała stanicę NAL , bo w lipcu kolejny raz pływaliśmy po mazurskich jeziorach. Po wakacjach zrobiliśmy coś, czego nigdy do tej pory nie robiliśmy. Drużyna zaopiekowała się najmłodszymi - zuchami. Zorganizowaliśmy dwie 20 - osobowe załogi jungów które od tej pory
    miały stać się bezpośrednim zapleczem Drużyny. Natomiast we wrześniu jeszcze zdążyliśmy wziąć udział w wojewódzkiej
    Spartakiadzie Młodzieży. W regatach żeglarskich startowaliśmy w klasach: omega , cadet , optymist i OK Dinghy drużynowo zajmując 1 miejsce.
  • W roku 1978 rozpoczął się złoty okres naszej Drużyny , który miał trwać przez kilka lat. W tamtej chwili opiekowaliśmy się już zuchami oraz umożliwiliśmy również harcerzom z SP w Łojkach poznać żeglarstwo. Drużyna liczyła wtedy już 70 harcerzy i prawie 10 instruktorów. Wkrótce po tym Rada Drużyny postanowiła stworzyć Szczep Drużyn Wodnych co za zgodą Komendy Hufca, 18 lutego tegoż roku się stało. Nasza "39" została jakby "matką" , a obok niej pojawiła się drużyna w SP-3 dwie w SP w Łojkach oraz trochę później jedna w SP w Cisiu , jak też pięć drużyn zuchowych. Kadra tych drużyn, to oczywiście instruktorzy z naszej "39". Będąc nadal w naszej Drużynie , zaczęli prowadzić inne. W maju kilka zespołów z Drużyny wzięło udział w chorągwianych M.T.O w konkurencji żeglarskiej.
    Po raz pierwszy w zawodach zmierzyliśmy się z innymi drużynami częstochowskiej chorągwi ZHP . W wyniku tej konfrontacji w pionie szkół podstawowych i średnich zajęliśmy 1 miejsca. Nadeszły kolejne wakacje, a wraz z nimi HAL 78, podczas której po raz pierwszy Drużyna zorganizowała tak szeroką akcję.
    Wysłaliśmy ekipę na Harcerskie Żeglarskie Mistrzostwa Polski do Pucka , która ścigając się z reprezentacjami wszystkich
    chorągwi zajęła wysokie , 7 miejsce. Dwa zespoły walczyły we Wrocławiu w półfinale VI C.M.T.O. i oba zakwalifikowały się do finałów. Prowadziliśmy obóz żeglarski , kolejny rejs mazurski oraz po raz pierwszy poszliśmy na wędrówkę pieszą w Bieszczady.
    Pojechały też nasze dwie reprezentacje na VI Centralne Manewry Techniczno - Obronne do Muszak koło Nidzicy.
    I tam,rywalizując z najlepszymi drużynami z całej Polski nasi młodsi harcerze zajęli 10 miejsce , natomiast starsi zdobyli 1
    miejsce i tytuł mistrzów Polski w specjalności żeglarskiej , odbierając puchar z rąk Naczelnika ZHP.
    Wakacje zakończyliśmy rejsem po Zatoce Gdańskiej , w którym udział wzięli nasi instruktorzy. Podczas kolejnych miesięcy pracy , pewnego dnia usiedli sobie w harcówce przy kominku nasi instruktorzy i postanowili powołać do życia krąg instruktorski. I tak też się stało.
  • W marcu 1979 roku światło dzienne ujrzał Harcerski Krąg Instruktorów Drużyn Wodnych "ZEJMAN" który w chwili założenia skupiał 13 instruktorów. Nie sposób powiedzieć, który z instruktorów podczas jednej ze zbiórek Kręgu podsunął pomysł aby Drużyna przymierzyła się do zdobycia Patentu Flagowego. Przedyskutowano to, oceniono szanse i zdecydowano spróbować.
    14 kwietnia 1979 wizytowani byliśmy przez komisję z ramienia CWMiW GK ZHP w Gdyni. Przyjrzano się nam i w efekcie tej wizyty uzyskaliśmy najwyższy stopień wtajemniczenia drużyn o tej specjalnośc PATENT FLAGOWY i tytuł Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej z prawem noszenia bandery na naszych jachtach. Zresztą , do chwili obecnej nasza Drużyna jest jedyną w częstochowskiej chorągwi ZHP z tym tytułem.
    Spróbowaliśmy również swoich sił w cyklu regat organizowanych przez częstochowski OZŻ , startując wspólnie z klubami
    żeglarskimi naszego województwa. I tutaj okazało się, iż również mamy coś do powiedzenia.Nasi harcerze w klasach Optymist i Cadet i Omega zdobyli tytuły mistrzowskie , a "39" drużynowo zajęła 1 miejsce w województwie. Tradycyjnie podczas wakacji prowadziliśmy obóz żeglarski oraz pływaliśmy po Mazurach. Tegoroczny rejs był największym z dotychczasowych.
    Pływaliśmy flotyllą złożoną z jachtów kabinowych - dwóch El`Bimbo oraz Conrada 40 i czterech Omeg. W tym roku również wysłaliśmy reprezentację na Harcerskie Żeglarskie Mistrzostwa Polski do Kiekrza koło Poznania.
    Powrócili ze zdobytym 5 miejscem.
  • Do pamiętniejszych poczynań Drużyny w roku 1980 należy zaliczyć kolejną HAL i zorganizowany podczas niej następny obóz żeglarski oraz dwa rejsy mazurskie z wymianą załóg. Z inicjatywy Rady Drużyny jesienią , rozkazem Komendanta Hufca powołano Retmanat Hufca na czele którego stanął jeden z naszych instruktorów. Rok ten stał również pod znakiem kampanii sprawozdawczo wyborczej w naszym Związku. I w tych ważnych dla Związku Harcerstwa Polskiego wydarzeniach nie zabrakło nas.Podczas konferencji sprawozdawczo wyborczej hufca ZHP Blachownia obecni byli wszyscy nasi instruktorzy. Już wcześniej granatowe mundury pojawiły się w Radzie Hufca , ale na tej konferencji w skład tejże Rady weszło siedmiu naszych instruktorów , jeden z nich został zastępcą komendanta hufca , inny wszedł w skład komisji rewizyjnej hufca Byliśmy obecni w komisji stopni instruktorskich , wodniak stanął również na czele referatu harcerskiego.
  • W styczniu 1981 dwóch naszych instruktorów będąc delegatami naszego hufca wzięło udział w konferencji częstochowskiej chorągwi ZHP, a w marcu miał miejsce w Warszawie VII Zjazd ZHP w którym brał udział wodniak naszej Drużyny i wybrany został do Rady Naczelnej ZHP. Jak pamiętamy, rok 1981 był rokiem spod znaku "Solidarności" i narastającego kryzysu gospodarczego w kraju , politycznego chaosu który nie ominął i naszego Związku. Jednak harcerzom "39" nadal chciało się działać. Tego roku nie braliśmy udziału w pochodzie pierwszomajowym , po prostu go nie było. W tym czasie , kiedy w latach
    poprzednich maszerowaliśmy w pochodzie , w tym roku wystartowaliśmy w regatach z okazji Święta Pracy. I podczas tych regat drużynowo wywalczyliśmy 1 miejsce. W tym też roku przekazany nam został Harcerski Ośrodek Wodny Blachownia - nasz hangar , jako że , chorągwiany HOW. zlokalizowano w Poraju. Tym też latem pojechaliśmy na kolejny obóz żeglarski , a po nim znów przeskok na Mazury , gdzie na dwóch El`Bimbach i Conradzie 40 żeglowaliśmy na t rzech kolejnych rejsach z wymianą załóg. Rejs ten niejako podobny do poprzednich. Różnił się od nich tylko tym , że musieliśmy bardziej walczyć o ... żywność
    Okazało się , że nagle było jej znacznie mniej. W tym roku po raz trzeci Drużyna wyróżniona została tytułem Drużyny Sztandarowej ZHP , ale nie było to jedyne wyróżnienie wodniaków. Nasz Krąg Instruktorski "ZEJMAN" otrzymał tytuł Wzorowy Krąg Instruktorski oraz dwie Zuchowe Drużyny Jungów , będące pod naszą opieką , tytuły "Mistrzowska Drużyna Zuchowa".
    Tytuł Drużyny Sztandarowej ZHP zdobyła również bratnia drużyna , która niejako wyrosła z naszej - 40 HDW im. kpt.ż.w. K.Matyjewicza. W grudniu wielkim zaskoczeniem dla nas,jak również dla wszystkich chodzących po polskiej ziemi było ogłoszenie stanu wojennego. W częstych dyskusjach jakie wtedy prowadziliśmy padało zawsze pytanie co dalej ?... Jednak nasz Związek , mimo tak ciężkiego czasu w kraju ,jako jedna z nielicznych organizacji mógł nieprzerwanie
    pracować dalej. I odbywaliśmy nasze zbiórki realizując wcześniej założony program , a prawie co tydzień robiliśmy wypady sobotnio - niedzielne na biwaki do gajówki w Cisiu , która wtedy dzierżawiona była przez nasz hufiec.
  • Na początku 1982 roku nie wyjechaliśmy na żadne zimowisko. Ferie były bardzo krótkie , bo trwały tylko od 31.01 do 06.02.
    Zorganizowaliśmy sobie na miejscu zajęcia wspólnie z pozostałymi drużynami naszego Retmanatu. Były to różnego rodzaju gry zabawy , zawody oraz zajęcia w HOW. - ślizgi na naszych bojerach. Z nadejściem wiosny bierzemy udział w hufcowym złazie Marzanna - 82 podczas którego zajęliśmy 1 miejsce , jednak większość czasu jak co roku , zajęły nam remonty w HOW. i przygotowanie naszej floty do sezonu. Natomiast lato , to dziesiątki godzin spędzonych w naszym ośrodku i na jeziorze oraz dwa kolejne rejsy po znanych i lubianych tak mazurskich jeziorach , jak też wędrówka po bieszczadzkich traktach.
    Tego też roku Dyrekcja SP_1 przekazała nam jacht s/y BRAVO klasy Trener jak też Optymisty , Cadety , Windsurfingi i Bojery zakupione dwa lata wcześniej. Wprawdzie kupione były one z myślą o młodzieży szkolnej , jednak dysponentem tego sprzętu do tej pory był klub żeglarski przy ZEM. Na ten sprzęt ochotę miał również Pilot Chorągwi już go widział w chorągwianym ośrodku w Poraju , ale ktoś rozsądnie pomyślał , iż łodzie te zakupione zostały dla młodzieży szkolnej z Blachowni , i tutaj powinny pozostać
    Na szczęście , tak też się stało.
  • Wiosną 1984 rozpoczęliśmy bardzo intensywną pracę. Wszak sprzęt jest coraz starszy , o materiały bardzo trudno a i
    pieniążki znikąd nie chcą kapać. I dzięki temu wszystkiemu nakład pracy znacznie wzrasta. Śpieszymy się , bo chcemy zdążyć z przygotowaniem sprzętu na chorągwiane MTO. w HOW. Poraj. Chcąc wystartować , sprzęt musimy wziąć z sobą. Również dopiero teraz , po kilku latach uzyskaliśmy pozwolenie na wykonanie ogrodzenia wokół hangaru. Tak więc oprócz prac szkutniczych , jest jeszcze kopanie dołów, betonowanie słupów i naciąganie siatki oraz rozprowadzenie wielu ton piachu w celu wyrównania terenu. Ale w końcu wszystko jest gotowe. Gdy już byliśmy przygotowani do manewrów , na trzy dni przed planowanym terminem ich rozpoczęcia dowiadujemy się że są one odwołane , powód ośrodek chorągwiany nie zdążył się przygotować do tego. Burzliwa dyskusja podczas zbiórki Kręgu i zdecydowaliśmy , iż podejmujemy się organizacji chorągwianych manewrów na bazie naszego ośrodka. Uzyskaliśmy zgodę Komendy Chorągwi i MTO. zamiast w Poraju odbyły się w Blachowni. Tylko tydzień po planowanym terminie. Udało się w tak któtkim czasie przygotować i przeprowadzić imprezę na blisko sto osób , która oceniona została wysoko przez naszych przełożonych. Podczas manewrów odbyło się spotkanie komendanta chorągw i, naczelnika MiG Blachownia i I sekretarza KM PZPR z kadrą instruktorską naszej Drużyny. To właśnie na tym spotkaniu nasi goście zadeklarowali swoją pomoc przy budowie nowego ośrodka , który zlokalizowany byłby w lesie po drugiej stronie jeziora. Ale wracając do zawodów.Po przeprowadzeniu wszystkich konkurencji w pionie młodszo i starszoharcerskim reprezentacje naszej Drużyny zajęły 1 miejsca. W lipcu, podczas trwania stanicy nieobozowego lata w naszym HOW. reprezentacja "39" wyjechała do HOW. Funka nad jeziorem Charzykowskim na IX Centralne Manewry Techniczno - Obronne które połączone były z Harcerskimi Żeglarskimi Mistrzostwami Polski. Powrócili po tygodniu , drużynowo zajmując 3 miejsce , a ulegając tylko reprezentacjom chorągwi bydgoskiej i pilskiej. Wkrótce po ich powrocie wyjeżdżamy na turnus do HOW. Poraj , gdzie zorganizowaliśmy podobóz NAL. Zaraz po tym, podzieliwszy się na dwie grupy , ruszyliśmy w Polskę. Jedna, jako obóz wędrowny przemierzała szlaki Bieszczad , natomiast druga pływała kolejny już raz po jeziorach mazurskich. Podczas tego rejsu kilka wieczorów spędziliśmy w tawernie "LADY MARY" w Mikołajkach słuchając i sami śpiewając pieśni żeglarskie. Tam za to, wyróżnieni zostaliśmy przez sztab MOŻ proporcem i pucharem oraz tytułem - Najlepszy Bard Nocy tawerny Lady Mary. Jednak, tak jak w życiu , po latach tłustych przychodzą chude. I naszej Drużyny to nie ominęło. Rozpędem robiono jeszcze wiele biwaków , imprez, zadań. Podczas wakacji zorganizowaliśmy w naszym HOW. stanicę NAL , a na niej spartakiadę wodną retmanatu hufca. Później wyjechaliśmy na Mazury, ale organizacja tego obozu była trochę inna , niż w poprzednich latach . Po raz pierwszy od wielu, nie pływaliśmy na tych "okrętach", na których za rufą zostawiliśmy tyle już kilometrów. Remontowane one były w HOW.Poraj. Wprawdzie pojechaliśmy tam bez jachtów , jednak dane było nam pływać. Były to jachty czarterowane. Po wakacjach "39" tak jakby spuściła z tonu. Niestety, stan ten trwa do dnia dzisiejszego. Wprawdzie praca Drużyny jest taka , że inne mając taki stan rzeczy byłyby zadowolone z siebie , jednak my odczuwamy niedosyt. I ten niedosyt czujemy nie tylko my. Musi go czuć również Dyrekcja SP_1 , bo w pewnym momencie zabrała nam naszą harcówkę , w której gospodarzyliśmy kilkanaście ostatnich lat. To fakt , że w ostatniej dekadzie szkołom brakuje pomieszczeń , ale... jednak najważniejsze jest to, że tak jak w latach poprzednich , gdy przychodziły trudne chwile , Drużyna nadal się nie poddaje. Nadal działa choć skromniej bez takiego rozmachu , ale nadal podczas wakacji organizowane są obozy , choć organizacja ich przychodzi z większym trudem niż kiedyś.
  • Tegoroczne wakacje 1988 również minęły nam pod żagielkami , choć nie na pokładach "Bimbków". Z sobie tylko wiadomych powodów pilot chorągwi i w tym roku nie dał nam możliwości pożeglowania na nich. Ale udało nam się mimo wszystko i w wakacyjny sierpień 88 stanęliśmy na pokładach harcerskich jachtów , aby znów pływać po mazurskich jeziorach. Wprawdzie nie były to "okręty" z częstochowskimi numerami na żaglach , ale przyszli nam z pomocą wodniacy z hufca ZHP Węgorzewo i użyczyli swoje. Jak to dobrze , że są jeszcze tacy harcerze , którzy potrafią zrobić coś bezinteresownie. Jednak wakacje się skończyły , nadeszła jesień i patrząc wstecz widzimy, iż naszej Drużynie stuknęło już lat dwadzieścia
    Tekst , który znajduje się powyżej , ze zrozumiałych względów ogranicza się tylko do tych wydarzeń , które najbardziej utkwiły w pamięci lub można wychwycić je z kronik. Ale zastanawiając się i oceniając pracę 39 Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej im. kpt.ż.w. Konstantego Maciejewicza pamiętać należy o tym, iż jej działania nie ograniczały się przez cały czas jej istnienia tylko do przypomnianych tutaj akcji , regat, obozów, itp. Do chwili obecnej były to setki przeprowadzonych zbiórek gdzie starszy uczy młodszego. To tysiące przepracowanych godzin przy remoncie sprzętu żeglarskiego , utrzymania na "chodzie" naszej stanicy wodnej i harcówki , gdzie właściwie zawsze środki na to były bardzo skromne i wielkim wysiłkiem uzyskane To ogrom czasu , podczas którego instruktorzy byli wśród harcerzy i przekazywali im tajniki wiedzy harcerskiego i żeglarskiego rzemiosła , tysiące godzin na wodzie z wiosłem lub szotem żagli w ręku. Przez tych dwadzieścia lat , które minęły od pierwszej zbiórki przez szeregi "39" przewinęło się kilka setek dziewcząt i chłopców. I choć tak jak w życiu , bywały chwile lepsze i gorsze , Drużyna ta dała nam wszystkim , którzy krócej lub dłużej związani byliśmy z Nią coś takiego , co pozostanie w nas na bardzo długo.
    Zawiązywały się przyjaźnie , sympatie oraz takie więzy, jakich nie sposób spotkać w drużynach , które nie mają żadnej
    specjalności. Tutaj bez względu na wiek stopień i funkcję pracuje się ramię przy ramieniu, a mając kontakt z takimi żywiołami, jak wiatr i woda, pamięta się , iż niejednokrotnie zdrowie i życie nawet , jest w ręku kolegi. Dlatego też stosunki między nami były przez cały czas bliższe , a spotkania nasze nigdy nie ograniczały się do zbiórek i zajęć w HOW. Prawdą jest , że przez te wszystkie lata Drużyna miała szczęście do takich harcerzy i instruktorów , którzy nie szczędzili wysiłków , aby była jak najlepsząi liczyła się w środowisku harcerskim. Prawdą jest również to, iż przez ten czas 39 miała dobrych przyjaciół w postaci Dyrekcji SP_1 oraz Komendę Chorągwi , i wielokrotnie była przez nich wspomagana. Dzięki temu mogła przetrwać do dnia dzisiejszego.
    Jednak dziś , gdy Drużynę stać na skromniejsze działania i pomoc ta jest jakby bardziej potrzebna mimo wszystko odnosi się wrażenie , iż Dyrekcji SP_1 nie starczyło cierpliwości na dalszą pomoc. Nie pamiętając o tym , że "39" wiele razy była dobrym ambasadorem szkoły , a pilotowi częstochowskiej chorągwi ZHP wręcz przeszkadzało , że ona nadal jest i działa.
    Cóż , należy mieć tylko nadzieję , że mimo wszystko w jej szeregach będą tacy , którzy nadal działać będą tak , abyśmy mogli być świadkami kolejnych rocznic Drużyny. A , i znajdą się takie instytucje , które chcieć będą wyciągnąć pomocną dłoń. I tego należy życzyć 39 HDŻ w jej dwudzieste urodziny. Opracował hm.Kluczny Grzegorz
  •